środa, 23 marca 2016

Wystawa Kart pocztowych z kolekcji Bogusława Kuciakowskiego


8 stycznia 2016 r. w Gorlickiej Galerii Dwór Karwacjanów, w sali im. Włodzimierza Kunza  odbył się wernisaż wystawy pt. Karty pocztowe z kolekcji Bogusława Kuciakowskiego. Autor prac zgromadzonych na wystawie jest kolekcjonerem, filatelistą, działaczem kultury niezwykle zasłużonym dla naszego miasta. Przez wiele lat Bogusław Kuciakowski pełnił funkcję  sekretarza Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Gorlickiej. Jest członkiem Klubu Sztuki im. Alfreda Długosza – niegdyś przy BWA a obecnie Muzeum „Dwory Karwacjanów i Gładyszów” w Gorlicach a w latach 1986-1988 był jego prezesem.  Bogusław Kuciakowski współpracuje z Regionalną Telewizja Gorlicką, jest dokumentalistą życia kulturalnego,  obecny jako fotoreporter podczas wielu wydarzeń tworzących historię z Gorlic oraz regionu. Posiada znaczącą kolekcję  grafik, i malarstwa a  także bogate zbiory filatelistyczne. Piastuje stanowisko sekretarza Polskiego Związku Filatelistów – Koło Gorlice.

Prace zgromadzone na wystawie, obejmują niewielki fragment kolekcji pocztówek, które artysta wykonał na przestrzeni wielu lat.  Każda spośród prezentowanych kart uwiecznia jakieś wydarzenie związane historią i życiem kulturalnym naszego miasta. Przetworzona fotografia, nałożona jest zwykle na czytelny motyw – charakterystyczny emblemat rozpoznawalny dla mieszkańców Gorlic. Czasem jest to fragment reprodukcji jednej z akwarel braci Hubnerów, czasem godło miasta, logo jakiejś znanej instytucji. Autor, który będąc po części reporterem, starał się uczęszczać na wernisaże, wieczory autorskie, odsłonięcia pomników tworzył na bieżąco niezwykłą dokumentację.  

Znaczki, pocztówki przynajmniej w czasach poprzedzających upowszechnienie Internetu, były przedmiotami dyskretnie towarzyszącymi naszemu życiu. Pocztówka jest publikacją, która pojawia się w sporym nakładzie i podobnie jak książka posiada względną historyczną niezniszczalność. Ma szansę przetrwać, nie tylko w kolekcjach – często   zapomniana, nieraz zagubiona wśród pamiątek, domowych  szpargałów – by po wielu latach zostać odnaleziona, dając świadectwo minionego czasu. Te pocztówki trafią do rąk tych, którzy przyjdą po nas. Wpisują się na zawsze w skład dziedzictwa kulturowego Ziemi Gorlickiej, będąc zrazem autonomicznym dziełem sztuki. Istnieją raz jako pojedyncze egzemplarze – karty pocztowe, które mogą mieć charakter użytkowy, ale też jako całościowe przedsięwzięcie o wymiarze kolekcjonerskim . Przetrwają zatem jak pomniki, budowle, prace gorlickich artystów i architektów.

Przedsięwzięcie Bogusława Kuciakowskiego ma charakter otwarty. Autor planuje kontynuować swoje dzieło i, jak mówi, żałuje tylko, że nie rozpoczął swej pracy dwadzieścia lat wcześniej. Artysta opublikował również katalog wystawy zawierający opisy i szczegółowe informacje na temat swej twórczości. Sam ten katalog zdaje się integralną częścią artystycznego przedsięwzięcia  i wart jest uważnego studiowania. Powinien znaleźć się w zbiorach bibliotek, nie tylko naszego powiatu, lecz także w ośrodkach uniwersyteckich z uwagi na to, iż może on stać się nieocenionym źródłem dla pracy badawczej historyków  archiwistów.   

Prace B. Kuciakowskiego nabierają szczególnego znaczenia w czasach, kiedy pisanie listów, przesyłanie pocztówek w tradycyjnej formie papierowej, zostało w znacznej mierze wyparte przez pocztę elektroniczną. Tradycyjny list – w kopercie ze znaczkiem – nabiera unikatowego charakteru. Tym bardziej więc, pocztówka artystyczna, o ograniczonym kolekcjonerskim nakładzie staje się znamieniem luksusu. Miejmy nadzieję, iż stanie się tak, że jeśli ktoś otrzyma życzenia na oryginalnej karcie pocztowej B. Kuciakowskiego, uzna to za  wyraz szczególnego szacunku, elegancki gest, dowód towarzyskiego wyróżnienia.

 

Paweł Nowicki

czwartek, 17 marca 2016

Wystawa rzeźby Marii Cukier w Muzeum Dwory Karwacjanów



 

 
Od 12 lutego 2016 r. w Gorlickiej Galerii Sztuki “Dwór Karwacjanów” w sali im. prof. Włodzimierza Kunza można było oglądać wystawę rzeźby Marii Cukier.[1] Artystka pochodzi z Zakopanego i jest absolwentką tamtejszego Zespołu Szkół Plastycznych im. Antoniego Kenara, a następnie Warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, gdzie uzyskała dyplom na Wydziale Rzeźby w pracowni prof. Adama Myjaka.

Prace zaprezentowane na wystawie zaskakują niezwykłym  potraktowaniem tworzywa, w tym przypadku drewna. Aluzyjne nawiązanie do ludowej tradycji zostało tu dość mocno  skontrastowane nowoczesnym rygorem abstrakcyjnej koncepcji, a konkretne przedmioty użyte zostały jako pretekst do budowy nowych znaczeń. 
fot.. P. Nowicki

Użyte w jednej z prac  jasne, surowe,  nagie drewno  przywodzi na myśl delikatność kobiecego ciała. Strzelista i smukła forma, nieco łukowata jak żebro Adama, w swej szczytowej partii przybiera  zgeometryzowaną formę – lekko skręcona niczym nowoczesne konstrukcje. U dołu kompozycji wyłania się z niej tradycyjne naczynie domowe – tykwa na mleko, rekwizyt pramatki. W języku hiszpańskim istnieje powinowactwo między słowami la madre – matka i la madera – drewno, (przeciwieństwie do drzewa rosnącego – el arbol) – to, z czego coś zostało zrobione, to co użyczyło swojej tkanki do uformowania kształtu. Tego co „umartwiło” się by, być w zwyczajnej codzienności na co dzień może niezauważalne.  Skądinąd pojęcie materii wywodzi się od greckiego słowa hyle, które dosłownie również znaczy drewno – materiał dla cieśli budującego dom, statek… Artystka zdaje się wyprowadzać z drewnianego tworzywa  cały swój dom. Jasny materiał demonstruje swe możliwości, raz stając się paletą malarską, raz kuchenną deską na której, sieką nać zieloną, w końcu ewoluuje w stronę form groteskowych przypominających eksperymenty surrealistów. Ważną cześć ekspozycji zajmują drewniane poduszki, wykonane z niezwykłą hiperrealistyczną precyzją. Jest w nich rodzimy, Witkacowski absurd drewnianych poduszek – poduszek „zakopiańskich”. Drewno ukształtowane dłutem autorki imituje miękkość i delikatność pozornie przytulnej formy widzianej z oddali. Jednak, gdy podejdziemy zbyt blisko, próbując jej dotknąć, następuje rozczarowanie.  W tym tkwi swoisty suspens zarazem paradoks, który przenosi koncept artystyczny autorki w rejony zbliżone do  wyobraźni Sławomira Mrożka, czy wspomnianego już St. I. Witkiewicza. Są też inne możliwości interpretacji rzeźbiarskich przedmiotów Marii Cukier. Odciśnięte, niczym w plastelinie kształty w drewnianych poduszkach, każą poszukiwać, czy też domyślać się dalszego ciągu tej ledwie zasugerowanej rzeczywistości.  Przed nami  dwie poduszki ułożone obok siebie, każą domniemywać intymną więź dwojga ludzi. Czy to sugestia, że tylko z daleka w związkach międzyludzkich jest ciepło i miękko? Może to subtelna parafraza filozoficznej wzmianki o jeżozwierzach, które bezsilnie starają się do siebie przytulić, gdy jest im zimno. Życie we dwoje potrafi być twarde. Jasny naturalny kolor drewna wspomnianej pracy kontrastuje z osobno leżącą  poduszką w kolorze ciemnej ochry, z otworem „wypłakanym na wylot”. Piekło bezsenności, a może samotność?

Syntetyczne skróty, pogodny, naturalny kolor drewna, przejrzyste lekkie formy budują w skrócie przypowieść o domu, o ewige Wieblichkieit….ale też o paradoksach natury ludzkiej. Pobrzmiewa tu nuta pesymizmu trochę z  Pascala i  Schopenhauera.  

Można mieć nadzieję, że twórczość Marii Cukier pełna wrażliwości i przenikliwej artystycznej intuicji, rozwinie się jeszcze efektowniej, bo przecież artystka, choć już utytułowana licznymi europejskimi wyróżnieniami – jest przecież na początku drogi. 

Paweł Nowicki 




[1] Maria Cukier - ur. w 1986 w Warszawie, obecnie mieszka i pracuje w Zakopanem. Studiowała również w Academia di Belli Arti di Carrara, we Włoszech, a także przez kilka lat spędziła w Hiszpanii. Maria Cukier jest laureatką wielu nagród i wyróżnień w konkursach rzeźbiarskich w Hiszpanii, Włoszech i Francji. Swoje prace prezentowała na wielu wystawach indywidualnych i zbiorowych w Hiszpanii, Polsce, Włoszech, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Brała udział w wielu międzynarodowych plenerach i sympozjach rzeźbiarskich, w Polsce, Niemczech, Francji, Włoszech i Hiszpanii, jej prace znajdują się w miejscach publicznych wielu miast europejskich. Od niedawna prowadzi pracownię stolarską dla ludzi z upośledzeniem umysłowym w PSOUU w Zakopanem.