7
marca 2014 r. W tarnowskim Centrum
Sztuki Mościce odbył się wernisaż wystawy Józefiny
Piotrowskiej- Szukalskiej pt. Lalka?
Artystka urodzona 29 sierpnia
1985 roku w Gorlicach jest absolwentką Państwowego Liceum Sztuk
Plastycznych im. Tadeusza Brzozowskiego w Krośnie. Ukończyła
malarstwo na Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Dyplom uzyskała w
pracowni profesora Henryka Cześnika. Obecnie mieszka w Gorlicach.
Lalki
Józefiny Piotrowskiej-Szukalskiej zdają się sugerować niczym
nieskrepowaną dowolność ludzkiej autokreacji, która jednocześnie
(może nieświadomie) sprawia wrażenie ucieczki w dezintegrację i
pustkę. W ich wielkich oczach czai się smutek
i tęsknota a także bezsilność i chłód. Są nowoczesne, dwuznaczne - infantylne i „złe”. Zastosowana przez artystkę „punk rockowa” stylizacja i kosmiczne atrybuty istot „nie z tej ziemi” miały w sobie coś z estetyki estradowego kiczu. Przypominały filmy Pedro Almodovara, w których występują postacie o chwiejnej tożsamości płciowej, perwersyjne, ekscentryczne, bezsilne i budzące współczucie. Są spontaniczne ale też groteskowe i niedojrzałe jak gdyby dosięgała je gombrowiczowska dezintegracja formy.
i tęsknota a także bezsilność i chłód. Są nowoczesne, dwuznaczne - infantylne i „złe”. Zastosowana przez artystkę „punk rockowa” stylizacja i kosmiczne atrybuty istot „nie z tej ziemi” miały w sobie coś z estetyki estradowego kiczu. Przypominały filmy Pedro Almodovara, w których występują postacie o chwiejnej tożsamości płciowej, perwersyjne, ekscentryczne, bezsilne i budzące współczucie. Są spontaniczne ale też groteskowe i niedojrzałe jak gdyby dosięgała je gombrowiczowska dezintegracja formy.
Motyw
lalki, interpretowany jako metafora zagadkowości natury ludzkiej,
wiedzie w stronę fundamentalnych pytań o autonomię, tożsamość
i godność osoby. Czy jest w nas coś więcej, prócz min, gestów?
Czy jesteśmy marionetkami w rękach losu lub może kogoś innego,
kto lepiej niż my sami zna tajemnice naszego wnętrza?
W
antyku twierdzono, że bogowie są dziećmi. Lalki Józefiny
Piotrowskiej-Szukalskiej, wprowadzają nas w baśniowy świat, który
w swej istocie jest zabawą i grą, ale gra może być także
bolesna i pełna ironii. Jak pamiętamy, o grach pisali Johan
Huizinga oraz Hans Georg Gadamer. Niemiecki filozof w grze widział
sedno sztuki, zarazem istotę ludzkiego sposobu bycia.
Wydaje
się, że istotnym przesłaniem tej serii prac stanowi dramatycznie
wyartykułowany przez artystkę problem samotności i słabości
człowieka w świecie pełnym przesytu – iluzorycznym bo stworzonym
przez reklamy i audiowizualne media. Człowiek w sztuce Józefiny
Piotrowskiej-Szukalskiej staje się „duszkiem”, ułomnym wytworem
na wpół realnego tego świata. Współcześni filozofowie stawiają
pytanie o tożsamość „ja”. Kiedyś pytano, czy człowiek ma
duszę? Dziś stawia się pytania, czy nie jest on tylko sumą
wyglądów, przypadkowych gestów, fragmentem autonarracji, snem o
sobie…
***
W
ostatnich kreacjach Józefiny Piotrowskiej-Szukalskiej widzimy lalki
z rozbudowanymi elementami nakrycia głowy przyjmującymi nieraz
fantazyjne kształty - kapeluszy z długimi wypustkami, czapek,
ażurowych diademów. Pojawiają się w nich motywy roślinne -
gałęzie, pnącza, narośle koralowca...
Oblicza
postaci stworzonych przez artystkę są naznaczone silnym ładunkiem
emocji. Biała lalka o zaczerwienionej twarzy z otwartymi ustami, w
których jeżą się ostre zęby, wyraża niepohamowaną złość.
Inna zdaje się uspokojona - jej dłonie złożone niczym do modlitwy
przerastają w wegetalną formę, sugerują jakieś polipy, motyw
wodnej fauny ewokujące nastrój ukojenia. Widzimy smukłą twarz ze
skrawkiem koronki i wielkie oczy w smutnym zamyśleniu. Następna
postać skulona - niemal pozbawiona ludzkich kształtów - lalka
ukwiał, zdaje się wyrazem zapaści, regresji być może pokory po
wybuchu gniewu.
Gdzie
indziej ukazuje się nam maska - „trędowata” twarz ukryta w
guzowatych dłoniach, palce i oczy „zaropiałe” gąbczastą
strukturą, skrzywione usta, z których zdaje się wyciekać gorycz.
Jest
lalka, która śpi jak dziecko otulone kocem. Ten kocyk, kołderka
przypomina anatomiczną formę serca taką, jaką znamy z ilustracji
chirurgicznych przeszczepów
z otwartym układem krwionośnym, fragmentami tkanki. Poniżej widzimy tężejący czerwony naciek z pęcherzykami powietrza. Na głowie śpiącej lalki diadem jakby z koralowca a jej powieki przypominają skrzydełka motyla...
z otwartym układem krwionośnym, fragmentami tkanki. Poniżej widzimy tężejący czerwony naciek z pęcherzykami powietrza. Na głowie śpiącej lalki diadem jakby z koralowca a jej powieki przypominają skrzydełka motyla...
Błękitna
lalka jest jak postać z dziecięcego snu, czarodziej w kapeluszu,
latająca ryba…
Jest
różowa księżniczka o kapryśnej twarzy…
Powraca
motyw morza falujących uczuć. Artystka mówi, że jednym ze źródeł
inspiracji były dla niej białe formy patyków wyrzuconych na plażę.
Lalki
Józefiny Piotrowskiej-Szukalskiej można chyba odczytać jako
personifikacje uczuć chwilowych emocji. Zdają się wyrazem, postaw
wobec drugiego człowieka - kogoś kogo bardzo kochamy, choć
czasem targają nami skrajne namiętności.
Paweł
Nowicki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.