niedziela, 3 lipca 2016

„Międzypola” Franciszka Niecia w gorlickim „Dworze Karwacjanów”



12 lutego 2016 r. w gorlickiej Galerii Dwór Karwacjanów, w sali im. Ks. Bronisława Świeykowskiego odbył się wernisaż prac artysty grafika Franciszka Niecia[1] pt. Międzypola.
Ekspozycja obejmowała cykl wielkoformatowych kolorowych grafik w technice linorytu, której wiodącym tematem były miejsca wielkich bitew, jakie rozegrały się w czasie dwóch stuleci. Bezpośrednim, plastycznym źródłem inspiracji artysty były satelitarne fotografie terenów walk Kolorowe linoryty F. Niecia choć w oczywisty sposób nawiązują do wspomnianych fotografii, są raczej wariacją na temat obrazów zarejestrowanych satelitarną kamerą. Fakt to znaczący i zapewne nieprzypadkowy, że formy plastyczne  zastosowane przez artystę  przypominają maskujące desenie współczesnych wojskowych mundurów, co dodatkowo podkreśla militarny wyraz i metaforyczne przesłanie całej ekspozycji. W komentarzu wystawy autor pisze:

Wystawa grafik tworzonych jako cykl ''Międzypola'' w mieście, które przeszło do historii jako pole bitwy jest dla mnie szczególna. Moim marzeniem jest prezentować swoje grafiki w miejscach związanych z polami bitew I wojny światowej, które stanowią inspirację do powstawania grafik, podróży, jak i odkrywania nieznanej historii. Podróżując po Europie na każdym kroku spotykam ślady tamtych działań, nieznanych i zapomnianych, które czasami trudno znaleźć. Verdun, Passendale, Ypres, Przemyśl, Caporetto, Osowiec nie są już dla mnie tylko nic nie znaczącymi punktami na mapie. (…)
Łączenie pasji wykonywania matryc, poznawania historii oraz podróżowanie to nieodzowne działania, na które składa się efekt plastyczny moich wystaw. Bezpośrednią inspiracją są pola walki, fortyfikacje, rejony ufortyfikowane całej Europy odnajdywane poprzez widok satelitarny. ''Międzypola'' to linoryt wielomatrycowy, na który składają się pola o formacie 70cm x 50cm tworzące całość nawiązującą do mapy, która nie jest realistycznym odtworzeniem terenu. Jest to autorska interpretacja składowych doświadczeń w procesie tworzenia-poszukiwania, topografii, piętna historii”[2].

W wielkiej panoramie pól bitewnych F. Nieć wykorzystał obraz zdjęć satelitarnych (skądinąd współczesnego środka walki  obraz ten upodabnia się do barw ochronnych żołnierskiego munduru, gdzie motywy zieleni, mieszają się z partiami szarości i czerni te zaś z kolei sąsiadują z plamami jasnej szarości, piaskowej żółcieni.
Warto na marginesie wyjaśnić, że o ile dawniej mundury mające służyć maskowaniu żołnierza na tle pokrycia terenu, wykonane były w jednolitym kolorze – w różnych odcieniach szarej zieleni, o tyle obecnie stosuje się inne rozwiązania. Niegdyś wychodzono z założenia, że skoro roślinność widziana z oddali wydaje się szara, sylwetka żołnierza na polu walki, dla uzyskania lepszego kamuflażu również powinna mieć tę samą barwę.  Stosunkowo niedawno odkryto, że w tym celu, aby mundur widziany z odległości, dajmy na to, dwustu metrów nie wyróżniał się na tle gąszczu zarośli, z bliska sam musi wyglądać tak, jak  kępa krzaków widziana z małego dystansu. Krótko mówiąc, by z daleka wyglądać, jak krzak widziany z daleka, z bliska trzeba wyglądać tak, jak krzak widziany z bliska. Znaczy to, że w deseniu munduru muszą się pojawiać  jaskrawe plamy imitujące partie oświetlonych liści, kontrastujące z mrocznymi zagłębieniami cienia, zaś bardziej jednolite obszary szarości muszą być poprzecinane na przemian jasnymi i ciemnymi liniami, przypominającymi oświetlone i  zacienione gałęzie. Dopiero taka pstrokata postać, widziana z odległości 100-200 metrów, zlewa się w jednolitą plamę  khaki, feldgrau, itp. łagodnie wtopioną w odległą roślinność. Przeciwnie, postać, która z bliska jest jednolicie szarozielona, z oddali wyraźnie odcina na tle horyzontu jako figura zdecydowanie ciemniejsza. Malarze od stuleci znali zasadę, iż odległość łagodzi kontrasty. Przedmiot zdecydowanie jasny, umieszczony na dalekim planie, musi być przyćmiony – namalowany kolorem ciemniejszym, z kolei czarny lub głęboko zielony – musi zostać rozjaśniony do odpowiednich odcieni szarości. Dopiero niedawno wykorzystano tę malarską wiedzę na potrzeby wojska.
Skojarzył artysta obraz  ziemi widziany z wysokości satelity z deseniem polowego munduru. Już samo uświadomienie tego podobieństwa jest bardzo wymowne. Widzimy w grafice F. Niecia obraz terytorium, o które prowadziło się wojnę,  odnajdujemy ziemię, która dawała żołnierzowi schronienie jako okop czy ziemianka. Wyrażenie takich refleksji wprost, trąciłoby zużytym patetycznym sloganem, więc artysta używa sugestii lub wykorzystuje określony zbiór formuł przywołanych przez zebrane rekwizyty. Dlatego obrazy najsłynniejszych bitew, jakie rozegrały się w naszej historii ukazane są w grafice F. Niecia jakby z wysokości z kompozycją osnutą na detalach w skali makro ze zdjęć satelitarnych, w których zarysy pól i lasów zdradzają formę dawnych fortec. Widzimy jaskrawo świecące mury bunkrów, widmowe ruiny ale także zygzakowate sieci okopów, ziemię poranioną przez ostrzał artylerii.
Prace wykonane w technice linorytu poprzez nakładanie kolejnych partii koloru, przypominają wyrafinowane kolorystyczne malarstwo. Mimo różnicy zastosowanych środków, przypominają się wielkoformatowe „chlapane” obrazy J. Pollocka. Szczególnie Lawendowa mgła zdradza powinowactwo tym motywem mapy, widoku z wysokości. (Pollock pracował z ojcem geodetą przy pomiarach Wielkiego Kanionu Kolorado). Również monotypie Marii Jaremy w swych stonowanych  barwach mogą posłużyć jako  układ odniesienia dla interpretacji omawianych prac. To, co nieznane, zaskakujące i nowe próbujemy zrozumieć wiążąc z czymś już znanym. Taki jest rytm niemal każdego procesu rozumienia czy  interpretacji. Celem moich porównań nie jest więc  bynajmniej umniejszanie wagi czy sugestia wtórności, przeciwnie odkrywając pewne dalekie  analogie  pragnę ukazać, jak Franciszek Nieć wpisuje się w poczet wybitnych artystów, których łączy trudny do jednoznacznego ustalenia wspólny rys.
Fotoreportaż z wernisażu wystawy znajduje się tutaj.
Paweł Nowicki




[1] Franciszek Nieć – ur. w 1961, zam. w Rydułtowach. Ukończył Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych w Bielsko-Białej (1981), studia na ASP w Krakowie – Wydział Grafiki w Katowicach (1989). Wykładowca Państwowej Wyższej Szkoły w Racioborzu. Dyrektor Państwowego Ogniska Plastycznego w Rydułtowach. Doktor Sztuk Pięknych z grafiki warsztatowej (2004). Habilitacja Sztuk Pięknych z grafiki warsztatowej (2014). Ostatnie wystawy: 43 rd International Print Award „Carmen Arozena” Hiszpania - 2015; 18 th International Print Biennial Varna Bułgaria- 2015; 3 rd Brest Print Triennial Białoruś– 2015; 6 th Beijing International Art Biennale, Chiny- 2015; 11th International Biennial "Iosif Iser", Rumunia- 2015; 1st Bienal de grabado "Carlos Hermosilla" (wyróżnienie), Chile 2015.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.