poniedziałek, 21 września 2020

 

Oglądając prace Aliny Zachariasz-Kuciakowskiej

 

W pracach Aliny Zachariasz-Kuciakowskiej prezentowanych na wystawie szymbarskim Kasztelu[1] możemy wyróżnić dwa odrębne cykle tematyczne. Jeden w czerni i bieli, w tonacji minorowej, odsyłający do refleksji nad przemijaniem i śmiercią, natomiast drugi pogodny, zainspirowany pejzażami wysp Morza Śródziemnego.

Na jednym z rysunków pierwszego cyklu tematycznego widzimy, jak obszary gęstniejącego cienia ustępują miejsca jasnym partiom falistych powierzchni. Osiągnięty w ten sposób efekt zwiewności draperii sugeruje rozmyte formy bezcielesnych postaci. Inne prace autorki, mające zdecydowanie figuratywny charakter, przenika podobny niepokój osiągnięty poprzez tajemniczą jasność (Anioł śmierci). To, co przedstawia się nam jako niesamowite i groźne, niekoniecznie musi wyłaniać się z mroku. Przypomnijmy w tym miejscu film Petera Weira zatytułowany Piknik pod Wiszącą Skałą[2], gdzie dominują plany pełne jaskrawego słońca, ewokujące przenikający nastrój przerażenia i grozy. Na obrazach Aliny Zachariasz-Kuciakowskiej widzimy zarysy ludzkich postaci pochylonych nad martwymi ciałami zawiniętymi w białe płótno (Spotkanie). Są one jak gdyby w workach związanych z obu stron. Scena zdaje się przedstawiać obrzęd pochówku odprawianego w jakichś nieznanych, może ekstremalnych okolicznościach (Łóżko). Inny obraz ukazuje sylwetki trzech postaci pochylonych nad stołem, na którym spoczywa jeszcze jedna osoba. Zarówno stojący, jak i ten, kto leży są owinięci w białe kokony. Całuny? Bandaże? Nie możemy się domyślić miejsca, brak jest bowiem dalszego planu oraz jakichkolwiek rekwizytów czy symboli wskazujących na przynależność postaci do określonej kultury bądź religii. Widzimy zarys kobiecej postaci kryjącej twarz w dłoniach, pochylonej, być może płaczącej z rozpaczy lub wstydu. Palce jej dłoni rozwidlają się i jak korzenie rośliny porastają i oplatają jej głowę (Odchodzi). Mglista przestrzeń wypełniająca tło sugeruje jedynie bezkształtną głębię — jakąś niewidoczną, ale obecną dal. Również nieustalone źródło mdłego światła, które wypełnia plany obrazów, nie pozwala zlokalizować przedstawianych scen. Ten pozorny spokój, milcząca biel, statyczne figury widoczne w rozmytej poświacie skrywają jakiś niepokój i lęk.

Tym, co,  jak mniemam, jest  najbardziej interesujące i niepowtarzalne w obrazach autorki jest szczery ton osobistego wyznania, które ujęte w zdyscyplinowaną formę artystyczną, daleką od naiwnego sentymentalizmu, wyraża bogactwo i głębię osobowości, a także subtelność i wdzięk.

W drugim cyklu prac widzimy obrazy powstałe jako malarski notatnik z podróży autorki do Włoch i na Sycylię. Tutaj spotykamy się z inną nastrojowością. Może nas zachwycić bogata paleta barw, ciepłe plamy nałożone obok siebie — jak obrazy wspomnień wyryte w pamięci. Perspektywa, efekt głębi, jeśli w ogóle się zaznacza, to wyłącznie przez kolor. Obraz nie jest ramą otwartego okna, skąd widać linie zbiegające się w dali. Kolory położone obok siebie tworzą coś w rodzaju mozaiki. Najbardziej ekspresyjne i niemalże abstrakcyjne są wariacje na temat widoku erupcji wulkanu (Erupcja). Od wiśniowej czerwieni przez oranże do bliskich białości barw rozżarzonej lawy układa się zygzakowaty kontur wulkanicznego żywiołu. Artystka przetwarza, odkrywając na nowo w swojej wyobraźni ten niezwykły widok, który służy jedynie za pretekst do zbudowania dynamicznej kompozycji w jaskrawych kolorach. We współczesnym malarstwie przedstawiającym, obraz, mimo że niesie za sobą pewną treść przedmiotową, nie ma na celu tworzenia wizerunków rzeczy, których wyglądy, zdaje się, znamy jako obiektywne i trwałe. Sposób widzenia i przedstawiania przedmiotu zawsze jest jego kreacją, zarazem ekspresją osobowości twórcy. Dlatego nie dajmy się zwieść pozornie czytelnej semantyce dzieła, nawet wówczas, gdy przemawia do nas w sposób przystępny. Zadaniem sztuki nie jest wykonywanie podobizn rzeczy, które znamy. Pamiętajmy, że to Nieznane ukazuje się nam za pośrednictwem dzieła, niejako prześwituje przez nie niczym subtelna aureola, a my, poddając się jego oddziaływaniu, wkraczamy tym samym w obszar tajemnicy.

Prace zgromadzone na wystawie są ważnym etapem w dorobku artystycznym Aliny Zachariasz-Kuciakowskiej. Z jednej strony to kontynuacja najwyższych osiągnięć artystki, z drugiej ukazanie nowej i oryginalnej ścieżki dalszego rozwoju — odkrywania świata i ekspresji swej własnej osobowości.

 

Paweł Nowicki



[1] Wystawa prezentowana od10 do 28 listopada 2018 w Kasztelu w Szymbarku.

[2] Piknik pod Wiszącą Skałą australijski dramat filmowy z 1975 roku w reżyserii Petera Weira. Film jest adaptacją powieści Joan Lindsay z 1967 roku wydanej pod tym samym tytułem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.