Oglądając prace Aliny
Zachariasz-Kuciakowskiej
W
pracach Aliny Zachariasz-Kuciakowskiej prezentowanych na wystawie szymbarskim
Kasztelu[1] możemy wyróżnić dwa
odrębne cykle tematyczne. Jeden w czerni i bieli, w tonacji minorowej,
odsyłający do refleksji nad przemijaniem i śmiercią, natomiast drugi pogodny,
zainspirowany pejzażami wysp Morza Śródziemnego.
Na
jednym z rysunków pierwszego cyklu tematycznego widzimy, jak obszary
gęstniejącego cienia ustępują miejsca jasnym partiom falistych powierzchni.
Osiągnięty w ten sposób efekt zwiewności draperii sugeruje rozmyte formy
bezcielesnych postaci. Inne prace autorki, mające zdecydowanie figuratywny
charakter, przenika podobny niepokój osiągnięty poprzez tajemniczą jasność (Anioł śmierci). To, co przedstawia się
nam jako niesamowite i groźne, niekoniecznie musi wyłaniać się z mroku.
Przypomnijmy w tym miejscu film Petera Weira zatytułowany Piknik pod Wiszącą Skałą[2], gdzie dominują plany
pełne jaskrawego słońca, ewokujące przenikający nastrój przerażenia i grozy. Na
obrazach Aliny Zachariasz-Kuciakowskiej widzimy zarysy ludzkich postaci
pochylonych nad martwymi ciałami zawiniętymi w białe płótno (Spotkanie). Są one jak gdyby w workach
związanych z obu stron. Scena zdaje się przedstawiać obrzęd pochówku
odprawianego w jakichś nieznanych, może ekstremalnych okolicznościach (Łóżko). Inny obraz ukazuje sylwetki
trzech postaci pochylonych nad stołem, na którym spoczywa jeszcze jedna osoba.
Zarówno stojący, jak i ten, kto leży są owinięci w białe kokony. Całuny?
Bandaże? Nie możemy się domyślić miejsca, brak jest bowiem dalszego planu oraz
jakichkolwiek rekwizytów czy symboli wskazujących na przynależność postaci do określonej
kultury bądź religii. Widzimy zarys kobiecej postaci kryjącej twarz w dłoniach,
pochylonej, być może płaczącej z rozpaczy lub wstydu. Palce jej dłoni
rozwidlają się i jak korzenie rośliny porastają i oplatają jej głowę (Odchodzi). Mglista przestrzeń wypełniająca
tło sugeruje jedynie bezkształtną głębię — jakąś niewidoczną, ale obecną dal.
Również nieustalone źródło mdłego światła, które wypełnia plany obrazów, nie
pozwala zlokalizować przedstawianych scen. Ten pozorny spokój, milcząca biel,
statyczne figury widoczne w rozmytej poświacie skrywają jakiś niepokój i lęk.
Tym,
co, jak mniemam, jest najbardziej interesujące i niepowtarzalne w
obrazach autorki jest szczery ton osobistego wyznania, które ujęte w
zdyscyplinowaną formę artystyczną, daleką od naiwnego sentymentalizmu, wyraża
bogactwo i głębię osobowości, a także subtelność i wdzięk.
W
drugim cyklu prac widzimy obrazy powstałe jako malarski notatnik z podróży
autorki do Włoch i na Sycylię. Tutaj spotykamy się z inną nastrojowością. Może
nas zachwycić bogata paleta barw, ciepłe plamy nałożone obok siebie — jak
obrazy wspomnień wyryte w pamięci. Perspektywa, efekt głębi, jeśli w ogóle się
zaznacza, to wyłącznie przez kolor. Obraz nie jest ramą otwartego okna, skąd
widać linie zbiegające się w dali. Kolory położone obok siebie tworzą coś w rodzaju
mozaiki. Najbardziej ekspresyjne i niemalże abstrakcyjne są wariacje na temat widoku
erupcji wulkanu (Erupcja). Od
wiśniowej czerwieni przez oranże do bliskich białości barw rozżarzonej lawy
układa się zygzakowaty kontur wulkanicznego żywiołu. Artystka przetwarza,
odkrywając na nowo w swojej wyobraźni ten niezwykły widok, który służy jedynie
za pretekst do zbudowania dynamicznej kompozycji w jaskrawych kolorach. We
współczesnym malarstwie przedstawiającym, obraz, mimo że niesie za sobą pewną
treść przedmiotową, nie ma na celu tworzenia wizerunków rzeczy, których wyglądy,
zdaje się, znamy jako obiektywne i trwałe. Sposób widzenia i przedstawiania
przedmiotu zawsze jest jego kreacją, zarazem ekspresją osobowości twórcy.
Dlatego nie dajmy się zwieść pozornie czytelnej semantyce dzieła, nawet
wówczas, gdy przemawia do nas w sposób przystępny. Zadaniem sztuki nie jest
wykonywanie podobizn rzeczy, które znamy. Pamiętajmy, że to Nieznane ukazuje się
nam za pośrednictwem dzieła, niejako prześwituje przez nie niczym subtelna
aureola, a my, poddając się jego oddziaływaniu, wkraczamy tym samym w obszar
tajemnicy.
Prace
zgromadzone na wystawie są ważnym etapem w dorobku artystycznym Aliny
Zachariasz-Kuciakowskiej. Z jednej strony to kontynuacja najwyższych osiągnięć artystki,
z drugiej ukazanie nowej i oryginalnej ścieżki dalszego rozwoju — odkrywania
świata i ekspresji swej własnej osobowości.
Paweł
Nowicki