Pani Zofia Rząca, poetka z Łużnej powierzyła mi tekst, który jest cennym źródłem informacji na temat postaci Mariana Czuchnowskiego - poety i pisarza pochodzącego z naszych stron. Położony w Łużnej dwór, w którym mieszkał Czuchnowski obecnie znajduje się w opłakanym stanie. Na amatorskim zdjęciu wygląda tak:
fot. Paweł Nowicki |
Poniższy tekst opublikowany jest za zgodą autorów.
Wywiad dla Radia Kraków z dnia 22. 04. 2001r. dotyczący życia, twórczości i działalności Mariana Czuchnowskiego.
Z Zofia Rzącą, wówczas pracującą w Bibliotece Publicznej im. Mariana Czuchnowskiego w Łużnej, (obecnie zaś nauczycielką języka polskiego, wychowawcą i autorką książki ,,Tęsknota pod mikroskopem’’) rozmawia dziennikarz Jan Stępień, prowadzący program ,, Pejzaże regionalne”.
Z. Rz.: Zofia Rząca. Pracuję w Gminnym Ośrodku Kultury w Łużnej jako bibliotekarz. Z wykształcenia jestem filologiem języka polskiego.
J. S.: Kto jest patronem biblioteki w Łużnej?
Z.Rz.: Marian Czuchnowski. Nasza Biblioteka Publiczna w Łużnej jako jedyna z 35 tysięcy bibliotek w Polsce nosi imię Mariana Czuchnowskiego.
J.S.: Ale nic dziwnego skoro była to postać z Łużną związana…
Z. Rz.: Z Łużną związana przez bardzo długi czas, bo okres dzieciństwa i młodości…
J.S.: Czuchnowski pochodził z okolic Grybowa, ale później przeniósł się właśnie do Łużnej…
Z. Rz.: Marian Czuchnowski urodził się w miejscowości Polna koło Grybowa, 22 maja 1909 roku. Trzy lata później rodzina Czuchnowskich przeniosła się z Polnej właśnie do naszej miejscowości , do Łużnej.
J. S.: Kim był Marian Czuchnowski?
Z. Rz.: Był przede wszystkim poetą, pisarzem, a także działaczem społecznym. Bardzo znanym poetą w dwudziestoleciu międzywojennym…Dzisiaj zapomnianym ze względu na to, iż jest to postać niewątpliwie kontrowersyjna i , co paradoksalne, zapomniana tutaj, w naszych okolicach.
J.S.: Czuchnowski uczył się w szkole w Gimnazjum w Nowym Sączu, już wtedy się buntował, musiał maturę robić w Gorlicach, później studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim, interesował się poezją, przyjaźnił się także z Tadeuszem Peiperem…
Z. Rz.: Poznał Tadeusza Peipera jako dwudziestoletni młody student filozofii i prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim, ale także dlatego, że współpracował z krakowskimi czasopismami, m. in. z ,, Ilustrowanym Kurierem Codziennym” i znajomość ta ewaluowała od przyjaźni, od zachwytu ucznia mistrzem, aż do antagonizmów. To wszystko rozgrywało się na płaszczyźnie literackiej. Nawet mówiono, iż Marianowi Czuchnowskiemu, Tadeusz Peiper dopisywał niektóre fragmenty tekstów ze zbioru ,, Kobiety i konie”, co prawdą nie było. Później widoczna jest już w Mariana Czuchnowskiego taka linia indywidualna, odejście, dlatego zaliczamy go do poetów tzw. ,, drugiej awangardy”. Jak gdyby te ustalenia Awangardy krakowskiej poszerzył i przeniósł dalej.
J.S.: Jeżeli chodzi o jego poglądy polityczne to czy był bardziej ludowcem czy komunistą?
Z. Rz.: Należał do Stronnictwa Ludowego. Takie oświadczenie podał, że jest karnym członkiem Stronnictwa Ludowego, ale jego poglądy były bardziej lewicowe, bardzo radykalne, w związku z czym kojarzono go z Komunistyczną Partią Polski. Związki jakieś tam były, ale nieformalne.
J. S.: Czy Czuchnowski znał Witosa?
Z. Rz.: Faktem jest, że Wincenty Witos zlecił Marianowi Czuchnowskiemu zajmowanie się kwestiami politycznymi Stronnictwa Ludowego i rozmowy z Komunistyczną Partia Polski. Był pośrednikiem pomiędzy tymi ugrupowaniami.
J. S.: Wybuchła wojna…
Z. Rz.: Został aresztowany przez NKWD na rzece San i osadzony najpierw w lwowskich Brygidkach, później w Moskwie i skazany na pięć lat łagrów. Przebywał w Kotłasie, Ust –Wymie, Kniaż - Pogoście. W powtórzonym procesie został skazany na karę śmierci, od czego paradoksalnie wybawił go tyfus.
J.S: Więzień komunizmu… Znalazł się w Armii gen. Andersa i dotarł do Palestyny. Tam zajmował się działalnością wydawniczą.
Z. Rz.: W Jerozolimie redagował dziennik ,,Gazeta Polska’’, w Tel Awiwie zaś dwutygodnik literacki ,,W drodze”, który był prowadzony przez Wiktora Weintrauba.
J.S.: Po zakończeniu drugiej wojny osiadł w Londynie i do kraju nie powrócił.
Z. Rz.: Śniły mu się te powroty. Bardzo chciał do kraju wrócić, ale wiadomo, jaka był a sytuacja polityczna. Nie chciał uprawiać proradzieckiej propagandy, a, jak sam mówił, na pewno nie pozwolono by mu pozostać sobą. A był to człowiek niepokorny, o charakterze bardzo buntowniczym, więc na pewno na ugodę by nie poszedł.
J. S.: Zmarł w 1991 roku…
Z.Rz.: Nie dane mu było zobaczyć bliskich, którzy tutaj [ w Łużnej ] pozostali. Jednakże utrzymywał kontakty listowne ze swoją żoną …
Chcielibyśmy, aby ta postać nie została zapomniana, jako że właśnie Marian Czuchnowski z naszych terenów pochodzi i jest naszym rodakiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.